– Witam wszystkie duszyczki zgromadzone na sali! - głos mojego kata rozbrzmiał donośnie. - Oto nasza potępiona - tu lekceważąco wskazał na mnie. - Wiesz o co zostałaś posądzona? - rzucił pytanie w przestrzeń, bo ton jego głosu wyraźnie wskazywał na to, że nie życzy sobie odpowiedzi.
– Ekhem, przepraszam - wtrąciłam, a on wręcz zabijał mnie spojrzeniem. - Ja chyba nie do końca rozumiem co takiego zrobiłam, aby stać teraz tu, na miejscu potępionej!
– No tak, widzę, że panienki nikt nie...